Już późno a ja nie mogę zasnąć. Po głowie skaczą mi myśli wredne i przebrzydłe. Nie pozwalają mi na chwilę zmrużyć oka. W końcu muszę zasnąć....
Nie mam dla siebie dobrych wieści. Już na wyrost się pocieszam i planuję by tylko nie popłakać się i nie dać po sobie poznać, że zależało mi choć przez chwilę - a było ich więcej. Nie mogę zasnąć. Planuję więc w co się ubiorę ... a może tak jak na pierwsze spotkanie. To będzie takie symboliczne... pierwsze i ostatnie. Tak bardzo bym nie chciała a jednak czuję mocno, że tak to się właśnie skończy.
Rozdrapałam zagojone rany na nogach... nerwy zaczynają przejmować kontrolę nad moim ciałem. I czuję już jak piecze mnie twarz ...nerwowy śmiech.....muszę go powstrzymać.
Nic przecież nie zmienię. Coś uwił sobie w głowie - jakaś myśl, czyjaś wskazówka i już ma jakiś plan...jakiś szkic, o którym chce mi powiedzieć. Ja nie wiem czy chcę tego słuchać .... słuchać ... usłyszeć to wszystko ... nie chcę tego naprawdę. Jednak - nic nie zmienię. Mam w głowie kilka opcji ... kilka złych i może dwie dobre .... każda z nich wydaje się tak bardzo prawdopodobna. Tym razem nie chcę mieć racji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz