Jestem kompletnie zmęczona. Od rana wlewam do głowy zagadnienia z pozytywizmu. Raz wlewam .... drugi raz wylewam.... i tak ciągle na zmianę. Bezmyślnie robione notatki zakrywają całą powierzchnie podłogi. Na szczęście jutro ostatni egzamin.
Myślami błądzę gdzieś daleko. Mieszane uczucia... Niby strach ... jakieś nerwy ... z drugiej zaś strony jest mi już wszystko jedno. Nie dziwi mnie nic ... nie cieszy mnie nic. Jakby wszystko było czarno-białe. Nic pomiędzy.Nie na tak, nie na nie. Może być. I już.
Mam ochotę uciec gdzieś daleko. Zostawić wszystko za sobą i zacząć od nowa. Zbyt wiele poplątanych ścieżek czeka na mnie tutaj. Nie mam pewności, czy zmiana czegokolwiek coś zmieni. Jednak chęć poznania nowego staje się coraz silniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz