Ciepłe wrześniowe powietrze zawiało mi głowę. Wyostrzyły się wszystkie zmysły .... nowe zapachy ... dobrze znane mrowienie w dłoniach. Trochę jakby zaspana ... trochę zagubiona. Choć wszystko co wokół wisi na cienkich nitkach - czuję się dobrze.
Mam wrażenie, że zaczyna się wiosna. Pogoda funduje nam ciepłe, słoneczne dni pachnące czymś nowym, co na swój sposób mnie ponieca ale i przyprawia o dreszcze. Tak bardzo uwielbiem ten stan .. to jednoczesne uczucie podniecenia i strachu.
Praktykowe szaleństwo już nie przeraża mnie tak bardzo jak na początku. Staram się podchodzić do tego z jak największym dystansem. Fakt faktem, nie ominą mnie momenty rozczarowań, ale może nastąpnym razem nie uda się im mnie tak łatwo zaskoczyć. W końcu nie z takimi "problemami" sobie radziłam. W zasadzie z nutką niecierpliwości oczekuję poniedziałku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz