Dziś praktycznie cały dzień spędziłam na sprzątaniu. Spotkało się to oczywiście z krytyką, bo przecież dziś niedziela (!). Co z tego?- pomyślałam. Dzień jak dzień. Gdyby choć szczegółem różnił się od poprzednich, mogłabym się jeszcze nad tym zastanowić. Jednak kurz tańczył na półkach tak samo jak zawsze i podłoda jak zwykle schła uporczywie powoli.
Uzupełniłam notatki, co nie znaczy, że uzupełniłam brak wiedzy, który ostatnio bardzo mi doskwiera. Czeka mnie jeszcze powtórka do kolokwium z angielskiego. Już dawno powinnam to zrobić....
Marnuję czas. To proste....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz