Piątek rano. Pogoda za oknem nie może się wyklarować. Słońce zachodzi i wychodzi zza szarych, niegroźnie wyglądających chmur.
Wcale nie chciało mi się wstawać z ciepłego łóżka. Pies co chwila przepychał mnie pyszczkiem, bym tylko ustąpiła mu miejsca na poduszce.
Nie, dziś nie mogę pisać. Nie potrafię się skupić.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz